ReklamaA1 - port 69

Pierwsi uchodźcy z Ukrainy trafili już na Warmię i Mazury

Bieżące26 lutego 2022, 16:18
Pierwsi uchodźcy z Ukrainy trafili już na Warmię i Mazury
 fot. Urząd Wojewódzki w Olsztynie

W ośrodku wypoczynkowym w Waplewie koło Olsztynka zakwaterowano w sobotę pierwszą na Warmii i Mazurach grupę uchodźców z Ukrainy. Na razie schronienie znalazło tu 45 osób, w tym 18 dzieci, z których najmłodsze ma dopiero miesiąc.

Do Waplewa uchodźcy dotarli w sobotę nad ranem. Przywieziono ich autokarem z Dorohuska. Pochodzą z różnych miast Ukrainy, większość to mieszkańcy Wołynia. Jest tu 27 dorosłych, w tym 80-letnia kobieta oraz 18 dzieci, z których najmłodsze urodziło się przed miesiącem.

Mają zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie w hotelowym budynku ośrodka wypoczynkowego, należącego do Agencji Mienia Wojskowego.

"Są wyczerpani po podróży, samo dostanie się do granicy było dla nich trudne. Kolejnych sześć osób ma dojechać do nas jeszcze dzisiaj" - powiedział dyrektor ośrodka Andrzej Bróździński.

Uchodźcy przebywający w Waplewie w rozmowach z dziennikarzami powtarzają, że są wdzięczni Polsce za schronienie. Są wzruszeni, dziękują.

Pani Anastasia przyjechała z córką i wnukami, ale na Ukrainie zostało 11 innych członków jej rodziny. Mieszkała w Łucku, niedaleko lotniska.

"Nad ranem obudził nas huk wybuchów. Wszyscy uciekali, gdzie kto mógł. Nie wiedzieliśmy dokąd iść. Od razu pojechaliśmy do polskiej granicy. Najważniejsze było ratować dzieci. Nie było czasu nic zabrać z domu, wszystko zostało. Mamy praktycznie tylko to, co na sobie" - mówiła.

Pani Świetłana przyjechała z Włodzimierza. O wojnie dowiedziała w chwili, gdy usłyszała za oknem przejeżdżające wojskowe pojazdy.

"Nie było wiadomo, co robić, co będzie dalej. Kto mógł, ten wyjeżdżał. Spakowałam do plecaka ubrania i lekarstwa dla mamy. We Włodzimierzu zostawiłam psa, bo nie wiedziałam, że będę mogła przewieźć go przez granicę bez dokumentów" - opowiadała.

Jej 80-letnia matka, pani Hałyna zabrała ze sobą do Polski rodzinne fotografie. Urodziła się w czasie II wojny światowej, ale pierwszy raz musiała uciekać z domu. Przyznaje, że bardzo chciałaby tam wrócić.

"To moja ziemia, tam się wychowałam, Tam jest wszystko co dla mnie najdroższe. Kto by pomyślał, że ktoś to wszystko zniszczy" - mówiła przez łzy.

W sobotę od rana do ośrodka w Waplewie przyjeżdżają mieszkańcy okolicy, którzy dowiedzieli się o uchodźcach od sąsiadów albo z mediów społecznościowych. Chcą pomóc. Przywożą dary, co kto może.

"Zrobiłam zakupy i przyjechaliśmy. Przywieźliśmy słodycze i zabawki dla dzieci, sporo ubrań po moich synach, które są praktycznie nowe. Jeżeli więcej osób zrobi to samo co my, to będzie duża pomoc" - powiedziała pani Małgorzata z Olsztynka.

Do uchodźców w Waplewie przyjechał w sobotę wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki.

"Jest to pierwsza w naszym województwie grupa uchodźców z Ukrainy, którą się zaopiekujemy. Jesteśmy przygotowani na to, żeby przyjąć kolejne. Robimy to w porozumieniu z województwami granicznymi, w naszym przypadku z wojewodą lubelskim. Tam w punkcie recepcyjnym ci, którzy potrzebują takiej pomocy, otrzymują informację, dokąd mają się udać. Jest im zapewniany transport" - powiedział wojewoda.

Jak zapewnił, region jest przygotowany na przyjęcie następnych grup uchodźców z Ukrainy. A w razie potrzeby kolejne miejsca będą organizowane we współpracy m.in. z samorządami i prywatnymi podmiotami.

źródło: PAP

ReklamaC1 - Restauracja Kormoran

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 8

  • 7
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 1
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Karos Pomosty Pływające

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - Amax
ReklamaA2 - Odysseya Yachts